boi. A każdy z was wie, bo sam o tym głośno mówię, że zawsze boję się żony i czasami Pana Boga! (s. 127) <br><br><tit>Ślub</><br><br> Idąc z Konstancy koleiną wyżłobioną w czasie paru lat przez "Polonię", po minięciu wyspy Saria, "Kościuszko" wszedł w koleinę prowadzącą do Jaffy, pomimo że Hajfa była bliżej i do niej również się zachodziło. Podyktowane to jednak było zdobytym już przez "Polonię" doświadczeniem, że przy złej pogodzie wyładowanie ładunku przeznaczonego do Jaffy było niemożliwe, ponieważ nie miała ona właściwego, zasłoniętego od wiatrów portu. Wyładunek odbywał się na redzie, na przycumowane do statku barki. Statek, nie mogąc wyładować, musiałby