bok, i znów coś jej tam szepce. Na szczęście inspicjentka przerywa te romanse. <br>- Panie Grzegorzu, panie Grzegorzu, na estradę! <br>Obciągnął frakową kamizelkę, przygładził włosy, wchodzi - wita go burza oklasków. <br>Z pokoju solistów wyszedł Jędrek, rozgląda się za Ewą. Wiem, że rozmawiał z tatą. Więc poszłam do taty. Usiadłam przy nim bliziutko, patrzę w oczy... Smutny jakiś, a przecież Grzegorz to jego wielki sukces. <br><br>- Tato... nie jesteś szczęśliwy? <br>- Chyba jestem. <br>- Kiedy się kapnąłeś, że Jędrek nie przejdzie? <br><br>- Za dużo chcesz wiedzieć, Smoluszku. <br>- Wiesz co? Może ja jestem głupia, ale mnie się zdaje, że ja bym przeszła. Czy ja gorzej gram choćby od