Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rozmowę i krążył wokół jednego bloku, przystając na chwilę pod tą samą klatką. Było to strasznie dziwne. Zapytałam, co, do licha, się dzieje. Odpowiedział tak, aby zabrzmiało to normalnie: "Moja była tu mieszka i chcę zobaczyć, czy jest w domu". W porządku - pomyślałam. Kiedy jednak po raz kolejny okrążaliśmy jej blok, jego eks zobaczyła nas przez okno. Nie wyglądała na zdziwioną. Byłam zła i kazałam zawieźć się do domu. Przez całą drogę pytał, czy poświadczę, że nie obrażał jej, jeśli ona naśle na niego policję. Nie mogłam się doczekać, żeby wreszcie wysiąść z samochodu. Pocieszyłam się tylko, że na szczęście to
rozmowę i krążył wokół jednego bloku, przystając na chwilę pod tą samą klatką. Było to strasznie dziwne. Zapytałam, co, do licha, się dzieje. Odpowiedział tak, aby zabrzmiało to normalnie: "Moja była tu mieszka i chcę zobaczyć, czy jest w domu". W porządku - pomyślałam. Kiedy jednak po raz kolejny okrążaliśmy jej blok, jego eks zobaczyła nas przez okno. Nie wyglądała na zdziwioną. Byłam zła i kazałam zawieźć się do domu. Przez całą drogę pytał, czy poświadczę, że nie obrażał jej, jeśli ona naśle na niego policję. Nie mogłam się doczekać, żeby wreszcie wysiąść z samochodu. Pocieszyłam się tylko, że na szczęście to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego