zazwyczaj ona na pierwszym planie, bardzo blisko, a za nią krajobraz, miasto z wieżą, kanał, czerwone dachy kamienic, laguna. Więc przywoziłem z Italii cykl jej portretów, a nie fotki zabytków czy reporterskie migawki. <br>Och - Małgosia! Moja kobieta! Jakże migotliwa w wyobrażeniach, które wahały się, zmieniały filtry. Najpierw była krótko obciętą blond główką i zachrypniętym głosem. Siedziała na przednim siedzeniu syreny bosto, a ja widziałem nawet nie jej profil, tylko tył głowy i koniuszek nosa. Teoretycy malarstwa mają pewnie jakąś nazwę na określenie takiego rzutu postaci: lekko skośnie, od tyłu. Ale kogóż przedstawia się tak na obrazach, najwyżej epizodyczną postać, jakąś pastereczkę