Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
tańczy dokoła z uśmiechami i przypochlebia się mnie, pyłowi, społecznej amebie. Pomyślałem sobie, że to odwrócenie hierarchii jest czymś absurdalnym, że nie może potrwać długo. Nie obiecywałem nic Zdzisiowi, słuchałem cierpliwie jego wywodów, aż na peron wpadły obie panie, Liliana i Anita, ta pierwsza z bukietem czerwonych różyczek. Zimna dotąd blondyna wodziła za Zdzisiem zwilgotniałymi z uczucia oczyma. Liliana wręczyła mi różyczki. Wycisnęła na mych ustach namiętny pocałunek szepcąc: "Nigdy cię nie zapomnę", a Zdzisio ucałował mnie w oba policzki: "No to cześć, chłopie! Pamiętaj! Dzwonisz do mnie w Warszawie!" Pociąg ruszył i oto odjeżdżałem ku nieznanemu pozostawiając mych troje przyjaciół
tańczy dokoła z uśmiechami i przypochlebia się mnie, pyłowi, społecznej amebie. Pomyślałem sobie, że to odwrócenie hierarchii jest czymś absurdalnym, że nie może potrwać długo. Nie obiecywałem nic Zdzisiowi, słuchałem cierpliwie jego wywodów, aż na peron wpadły obie panie, Liliana i Anita, ta pierwsza z bukietem czerwonych różyczek. Zimna dotąd blondyna wodziła za Zdzisiem zwilgotniałymi z uczucia oczyma. Liliana wręczyła mi różyczki. Wycisnęła na mych ustach namiętny pocałunek szepcąc: "Nigdy cię nie zapomnę", a Zdzisio ucałował mnie w oba policzki: "No to cześć, chłopie! Pamiętaj! Dzwonisz do mnie w Warszawie!" Pociąg ruszył i oto odjeżdżałem ku nieznanemu pozostawiając mych troje przyjaciół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego