Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nią do łóżka, ona uciekła ode mnie, bo stwierdziła, że jestem zboczeńcem.
COSMO: Może jesteś?
M: Nie, nie jestem, bo z każdą polską kobietą to po prostu wstępne igraszki, nic takiego. A tamta wyzwolona i przerażona kobieta zwiała ode mnie z domu. Dla mnie był to szok. Później była wysoka blondynka (lubię kobiety, które są ode mnie wyższe). Kobieta, która czytała Nation, magazyn lewicowych intelektualistów amerykańskich. Też zbielała. Tak jakby nigdy nie była z facetem.
COSMO: Milo, coś mi tutaj nie gra. Mówisz, że jesteś feministą.
M: Tak, czuję się feministą i tak mnie określały feministki z Berkeley.
COSMO: Z jednej
nią do łóżka, ona uciekła ode mnie, bo stwierdziła, że jestem zboczeńcem. <br>COSMO: Może jesteś?<br>M: Nie, nie jestem, bo z każdą polską kobietą to po prostu wstępne igraszki, nic takiego. A tamta wyzwolona i przerażona kobieta zwiała ode mnie z domu. Dla mnie był to szok. Później była wysoka blondynka (lubię kobiety, które są ode mnie wyższe). Kobieta, która czytała Nation, magazyn lewicowych intelektualistów amerykańskich. Też zbielała. Tak jakby nigdy nie była z facetem.<br>COSMO: Milo, coś mi tutaj nie gra. Mówisz, że jesteś feministą.<br>M: Tak, czuję się feministą i tak mnie określały feministki z Berkeley.<br>COSMO: Z jednej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego