Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
jego karogga, niezwykła jakaś, tajemnicza... To zdziwienie, do którego zdolni byli nawet dzicy słudzy Gniazda, nie mogło jednak przeważyć ich wrodzonego instynktu i wyuczonych odruchów. Mieli się bić, mordować i zwyciężać - albo umierać. Lecz przecież wciąż nie myśleli o śmierci, wciąż uważali się za najlepszych.
Czerwona piana krwi i powietrza bluznęła z przeciętego gardła. Szerszeń długo odbijał ciosy, z niemą determinacją, spychany przez Dorona krok za krokiem. Gardził śmiercią, a może zapomniał o ucieczce albo wciąż liczył na zwycięstwo. Tego Doron nie wiedział, bo żaden zwykły człowiek nie potrafił wniknąć w myśli i uczucia tych dziwnych ludzkich stworów - gwardzistów. Liść odbijał
jego &lt;orig&gt;karogga&lt;/&gt;, niezwykła jakaś, tajemnicza... To zdziwienie, do którego zdolni byli nawet dzicy słudzy Gniazda, nie mogło jednak przeważyć ich wrodzonego instynktu i wyuczonych odruchów. Mieli się bić, mordować i zwyciężać - albo umierać. Lecz przecież wciąż nie myśleli o śmierci, wciąż uważali się za najlepszych.<br>Czerwona piana krwi i powietrza bluznęła z przeciętego gardła. Szerszeń długo odbijał ciosy, z niemą determinacją, spychany przez Dorona krok za krokiem. Gardził śmiercią, a może zapomniał o ucieczce albo wciąż liczył na zwycięstwo. Tego Doron nie wiedział, bo żaden zwykły człowiek nie potrafił wniknąć w myśli i uczucia tych dziwnych ludzkich stworów - gwardzistów. Liść odbijał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego