Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
i zupełnie
nie po męsku, starannie układa zgniecione kapeluszem
pasma włosów. A więc to peruka. Teraz jest pewny. Powierzono
jego opiece marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Frączysty starał
się nie zmienić wyrazu twarzy, ale był tym wyraźnie
przejęty. "To ja, starszy szeregowy, mam teraz dowodzić
marszałkiem Polski" - taka myśl przebiegła mu błyskawicznie
przez głowę. Był bardzo dumny z misji, którą mu powierzono.
Po chwili do przedziału wszedł Rogowski. "Wszystko
w porządku" - potwierdził krótko i usiadł obok Frączystego.
Nie rozmawiali ze sobą w ogóle.
Kiedy zbliżali się do ostatniego miasta przy granicy, jakim
była Rożniawa, do wagonu wsiedli żandarmi węgierscy.
W drzwiach przedziału
i zupełnie<br>nie po męsku, starannie układa zgniecione kapeluszem<br>pasma włosów. A więc to peruka. Teraz jest pewny. Powierzono<br>jego opiece marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Frączysty starał<br>się nie zmienić wyrazu twarzy, ale był tym wyraźnie<br>przejęty. "To ja, starszy szeregowy, mam teraz dowodzić<br>marszałkiem Polski" - taka myśl przebiegła mu błyskawicznie<br>przez głowę. Był bardzo dumny z misji, którą mu powierzono.<br> Po chwili do przedziału wszedł Rogowski. "Wszystko<br>w porządku" - potwierdził krótko i usiadł obok Frączystego.<br>Nie rozmawiali ze sobą w ogóle.<br> Kiedy zbliżali się do ostatniego miasta przy granicy, jakim<br>była Rożniawa, do wagonu wsiedli żandarmi węgierscy.<br>W drzwiach przedziału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego