że nie bardzo...</><br><who2>Także wiesz...</><br><who3>Coś podejrzanego, nie?</><br><who2>...Jakaś tłusta może...</><br><who3>No.</><br><who4>Takie odpady. Pewnie najtańsza ta, co najgorzej wyszła. Nie możesz oddychać, usiadłam ci na brzuch?</><br><who5><gap></><br><who4><vocal desc="laugh"></><br><who2>Jak tam, w <name type="place">Warszawie</> było, Agnieszka?</><br><who1><overlap>A, jeszcze tu...</></><br><who3><overlap>Przebiegałam dwa dni i...wszystko.</></><br><who1>I zleciało, jak z bicza strzelił, nie? Szybciutko...</><br><who3>No, błyskawicznie.</><br><who4>Nie powiedziałam Arturowi, że jadę do <name type="place">Warszawy</>. Jakoś tak...nie przechodziło mi to przez zęby.</><br><who1>Że co?</><br><who4>Że jadę do <name type="place">Warszawy</>, no.</><br><who1>A dlaczego ci nie przechodziło?</><br><who4>Nie wiem, nie chciało mi się mówić, że jadę do <name type="place">Warszawy</></><br><who1>A komu nie mówiłaś?</><br><who4>Bo Artur dzisiaj był u mnie po pompkę