Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
słówko, o upokorzeniach tak wtopionych w życie, że już nierozpoznawalnych. Smutna dziewczyna obsługiwała zdezelowane maszyny: magnetofon z poematem, projektor z którego odtwarzano naturalistyczne sceny z operacji, jeśli dobrze rozumiem, na sercu małego dziecka. Potem siedziała milcząc na środku sceny otulana białym welonem wydmuchiwanym z olbrzymiego wentylatora, ogarniana mechaniczną czułością. Nabijała błyszczące zielone jabłka i czerwone pomidory na pręty, tworząc dziwny, mechaniczny las. A w finale wszyscy troje z nagłą, niezapowiedzianą, szaloną furią poczynali ciskać pomidory w wielki wentylator: czerwony miąższ tryskał po podłodze.

Trudno opowiedzieć treść tego przedstawienia; tkwiące w nim napięcie emocjonalne wynikające ze zderzenia nieprzystawalności było jednak znakomicie czytelne
słówko, o upokorzeniach tak wtopionych w życie, że już nierozpoznawalnych. Smutna dziewczyna obsługiwała zdezelowane maszyny: magnetofon z poematem, projektor z którego odtwarzano naturalistyczne sceny z operacji, jeśli dobrze rozumiem, na sercu małego dziecka. Potem siedziała milcząc na środku sceny otulana białym welonem wydmuchiwanym z olbrzymiego wentylatora, ogarniana mechaniczną czułością. Nabijała błyszczące zielone jabłka i czerwone pomidory na pręty, tworząc dziwny, mechaniczny las. A w finale wszyscy troje z nagłą, niezapowiedzianą, szaloną furią poczynali ciskać pomidory w wielki wentylator: czerwony miąższ tryskał po podłodze.<br><br>Trudno opowiedzieć treść tego przedstawienia; tkwiące w nim napięcie emocjonalne wynikające ze zderzenia nieprzystawalności było jednak znakomicie czytelne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego