Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
własnej woli. Kiedy idzie zima i pod mostami coraz trudniej jest przenocować. Tylko Piotrek się burzy, mówi, że siedzi niesprawiedliwie, bo przecież narkoman nie kradnie z czystej przyjemności lecz dlatego, że jest zmuszony.
- No przecież nie wsadza się do więzienia głodnego, który ukradł bułkę, prawda? A on MUSI to zrobić, bo inaczej umrze lub zachoruje.
Być może. Na narkomanię jednak nikt nie zostaje skazany. Być może tę "niesprawiedliwość" wybiera sobie każdy sam.
Renata K.

MOST
W tym mieście mógłby gdzieś stanąć most. Ja mógłbym być konstruktorem tego mostu. Przychodziłbym i patrzył na jeżdżące samochody, tramwaje, na poruszających się ludzi...
...Ale mostu nie
własnej woli. Kiedy idzie zima i pod mostami coraz trudniej jest przenocować. Tylko Piotrek się burzy, mówi, że siedzi niesprawiedliwie, bo przecież narkoman nie kradnie z czystej przyjemności lecz dlatego, że jest zmuszony.<br>- No przecież nie wsadza się do więzienia głodnego, który ukradł bułkę, prawda? A on MUSI to zrobić, bo inaczej umrze lub zachoruje.<br>Być może. Na narkomanię jednak nikt nie zostaje skazany. Być może tę "niesprawiedliwość" wybiera sobie każdy sam.<br>&lt;au&gt;Renata K.&lt;/au&gt; &lt;page nr=26&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;MOST&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;W tym mieście mógłby gdzieś stanąć most. Ja mógłbym być konstruktorem tego mostu. Przychodziłbym i patrzył na jeżdżące samochody, tramwaje, na poruszających się ludzi... <br>...Ale mostu nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego