modą. Sytuacja kryzysowa, gdy nie było co reklamować, zmusiła mnie do szukania innego sposobu na życie. Oczywiście chciałam znaleźć coś, co umiem i lubię robić. Spróbowałam poprowadzić punkt "kupno-sprzedaż" - kryzysową deskę ratunku dla <orig>niedoubranych</> Polaków. Po raz pierwszy stanęłam za ladą trzy lata temu. Początkowo było to dość stresujące, bo o handlu miałam pojęcie tylko teoretyczne. Tymczasem okazało się, że brak rutyny bardziej mi się przydawał, niż przeszkadzał. Sporo pomogli, i nadal pomagają, przyjaciele: Kiedy zaczynałam, lokal sklepowy był w stanie dość opłakanym. Przy współudziale niefachowych, za to chętnych do pracy sił, wyremontowaliśmy to obskurne pomieszczenie. Aktor i mechanik samochodowy