Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
bezpieczną warstwą wody, i spokojnie polowały na drobne żyjątka i owady,
wobec tego po chwili przestaliśmy się nimi zajmować i ukrywszy się przed prażącymi promieniami południowego słońca w gęstwinie przybrzeżnych krzaków, zaczęliśmy rozmawiać, choć nie znaliśmy swoich języków: on rozumiał - jak się okazało - dwa-trzy słowa po polsku, a ja - boć przecie zaczęliśmy się w szkole uczyć tego języka! - dwadzieścia-trzydzieści słów po persku, nie miało to jednak znaczenia, bo porozumiewaliśmy się całkiem nieźle, zwłaszcza że ni stąd, ni zowąd nad strumykiem zjawił się starszy Pers z zielonym emaliowanym dzbanuszkiem pokrytym napisami,
- Al-Kuran - wyjaśnił mi Hamid, domyśliłem się więc, że
bezpieczną warstwą wody, i spokojnie polowały na drobne żyjątka i owady,<br>wobec tego po chwili przestaliśmy się nimi zajmować i ukrywszy się przed prażącymi promieniami południowego słońca w gęstwinie przybrzeżnych krzaków, zaczęliśmy rozmawiać, choć nie znaliśmy swoich języków: on rozumiał - jak się okazało - dwa-trzy słowa po polsku, a ja - boć przecie zaczęliśmy się w szkole uczyć tego języka! - dwadzieścia-trzydzieści słów po persku, nie miało to jednak znaczenia, bo porozumiewaliśmy się całkiem nieźle, zwłaszcza że ni stąd, ni zowąd nad strumykiem zjawił się starszy Pers z zielonym emaliowanym dzbanuszkiem pokrytym napisami,<br>- Al-Kuran - wyjaśnił mi Hamid, domyśliłem się więc, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego