o rozpaczy! - prawie w oczach księżniczki przyfrunęła jaskółka i, nieświadoma tej misji dyplomatycznej, połyka pszczółkę w okamgnieniu. Wyczarowała tedy świerszcza. Chociaż spory był, <orig>markocił</>. Że daleka droga do tego Raciborza, że nie wiadomo, czy sił mu starczy, ale i on poleciał, poskakał raczej, dając ciągle koncerty po łąkach. Ale przyszedł bocian z długim dziobem i zjadł muzykanta. <br>Do trzech razy sztuka, księżniczka zmienia trzecią rzepkę w srokę gadatliwą. Z tą pójdzie najłatwiej, nikt jej nie zje, a da się wyuczyć tekstu depeszy. Ciężka była praca, bo sroczka, choć z czarów zrodzona, okazała się dosyć tępa. <br> - Będziesz polatać z drzewa na drzewo