Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
pana Trawińskiego, którymi zraszał on niby kropelkami maleńkich śmierci miedzyńskie ugory. Nasz kilkuletni pobyt dał temu zakątkowi parę lat rozkwitu, dał mu urodę istoty zadbanej i bliskiej, użyczył mu pogody ludzi, którzy tu dłużej lub krócej przebywali, dobrobytu, może trochę więcej niż dobrobytu, łudząco przypominającego dostatek, chociaż na pewno nie bogactwo. Teraz Miedzyń przechodził w ręce nowego właściciela, który nie tylko nie zapłaci ojcu umówionej sumy sprzedażnej, ale pogrąży majątek w nędzy, brudzie i zaniedbaniu, z których Miedzyń już nigdy - z tego, co wiem - się nie dźwignie, mimo różnych zmiennych kolei losu, jakie będą jego udziałem. Kiedy zajrzę tam po czterdziestu
pana Trawińskiego, którymi zraszał on niby kropelkami maleńkich śmierci miedzyńskie ugory. Nasz kilkuletni pobyt dał temu zakątkowi parę lat rozkwitu, dał mu urodę istoty zadbanej i bliskiej, użyczył mu pogody ludzi, którzy tu dłużej lub krócej przebywali, dobrobytu, może trochę więcej niż dobrobytu, łudząco przypominającego dostatek, chociaż na pewno nie bogactwo. Teraz Miedzyń przechodził w ręce nowego właściciela, który nie tylko nie zapłaci ojcu umówionej sumy sprzedażnej, ale pogrąży majątek w nędzy, brudzie i zaniedbaniu, z których Miedzyń już nigdy - z tego, co wiem - się nie dźwignie, mimo różnych zmiennych kolei losu, jakie będą jego udziałem. Kiedy zajrzę tam po czterdziestu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego