piękno wiązało się z harmonia całości, papierowe wycinanki umieszczone na ścianie działać mogły silniej na widza niż kurdybany, kryjące ściany w pałacach. Nadmiar nie zostawia w pamięci śladu tak mocnego, jak tylko kilka sugestywnych form. Czy pamiętam dekorację dziesiątek sal Wersalu? Nie. Wiem, że były znakomite, ale ich ilość i bogactwo nie utrwaliły się w mojej pamięci, w przeciwieństwie do kurpiowskiej izby Czesławy Konopkowny w Tatarach, która pamiętam sprzed 50 lat. Czy to coś znaczy? Tylko tyle, że piękno może mieć rożne oblicza. Jedno nie przesłania drugiego. To, co wieś asymilowała, mogło być nawet lepsze od oryginału, a na pewno inne