pół Morza Kaspijskiego, groźny, burzowy niż. Czarna Dama, uporczywie osiągając coraz większą wysokość, przedarła się wreszcie przez zbite, mokre warstwy chmur i wyskoczyła nad ich powierzchnię, dokładnie prosto w słońce. Powers wyrównał maszynę na wysokości 60 000 stóp, jakieś czterdzieści kilometrów na południe od Teheranu, dochodząc do wniosku, że mimo bogatej aparatury rozpoznawczej jego Dama mimo wszystko jest jednak bardzo lekka. Gdyby bowiem nie brać pod uwagę przenoszonego w wewnętrznych zbiornikach znaczącego zapasu paliwa ważyła zaledwie cztery i pół tony - tylko połowę tego, co przeciętny myśliwiec.<br>W Peschawar nie zagrzał długo. Uzupełnił jedynie tlen i paliwo, 1 maja 1960 r. dokładnie