na upartego można powiedzieć i o domu lubońskim, że stał na wzgórzu, bo przecież ogród, zaczynający się u stóp ganku, spływał lekką pochyłością ku stawowi i za nim położonej starej alei lipowej, zwanej aleją Mickiewicza. Przy dobrej woli i odrobinie wyobraźni i tę leciutką pochyłość można było nazwać pagórkiem.<br> Wśród bogatych, na ogół okazałych, choć nie zawsze łagodnych dworów w Wielkopolsce dom luboński wyglądał bardzo skromnie. Bo nawet leżący opodal Oporów (majątek Morawskich), choć też dom miał niewielki i stary, był już jakoś nowocześnie urządzony. Bardzo mądrze przerobiony przez ciotkę Julietę, nie zatracił starego charakteru, a zyskał cały nowoczesny komfort. Inne