psychiatrów, obudzony intelektualnie z erotycznego zauroczenia, zaczynasz domagać się od swojej ślicznotki rzeczy należnych ci tradycyjnie, a nawet kulturowo. W odruchu słusznego buntu stwierdzasz, że zamiast wydawać pieniądze na dwunasty żakiet, lepiej kupić sobie nową koszulę. W tej sytuacji, jeżeli nie łączą was interesy (dzieci, wspólny dom, kredyt hipoteczny) twoja bogini może pokazać ci drzwi. I zrobi to z taką samą łatwością, z jaką dotąd kupowała perfumy i unikała obowiązków domowych. Nauczony przykrymi doświadczeniami z pierwszą ślicznotką powtarzasz sobie: nigdy już nie popełnię podobnego błędu, wybierać będę wyłącznie 35-letnie rozwódki z dzieckiem i figurą ukształtowaną przez ciężki poród. Niestety, chyba