klienta, powiedziano, że Jowita wyjechała i nie wiadomo, kiedy wróci.<br><br><tit>Kłopotliwa sprawa</><br><br>Komisarz Jerzy D. wysłuchał tego wszystkiego z uwagą. Obiecał koledze, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby sprawę wyjaśnić lub chociaż czegoś bliższego o dziewczynie się dowiedzieć. Tym bardziej, że Marcin P. wyraźnie mówił, że i on boi się o własne bezpieczeństwo. Jerzy D. chciał mu więc pomóc, tylko że... nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać. Nikt przecież oficjalnie nie zgłosił zaginięcia 23-letniej Marty L. vel Jowity, ani też nie było żadnych dowodów, że dziewczyna została porwana lub zamordowana. Mogła najzwyczajniej zmienić zamiar, zrezygnować ze