Kacperczak osobiście nie wygłasza tego rodzaju wykładów. Może nie zawsze godzi się z ich przesłankami, ale... Był w pobliżu cały czas, przez ostatnie lata okupacji, jest wprowadzony we wszystko i milczy. Ani słowem nie ośmiela się prostować, wyjaśnić, że było inaczej, że było nie tak. Pozornie rozsądny, logiczny, widać jednak boi się prawdy, jej konsekwencji.<br> - Pytano mnie o życiorys. Wielokrotnie. Podałam, że jestem wdową po oficerze Powstania. Nie można zabronić żonie pochować męża. Obojętnie, co komu się zarzuca. Słusznie albo niesłusznie.<br> - Proszę jechać. Tydzień chyba wystarczy?<br> - Przypuszczam. Dziękuję panu porucznikowi.<br><br> Franciszek Kacperczak wypogadza się. Oczy łagodnieją, uśmiechnięte, ale, czyżby, smutne?<br> - Dlaczego