Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
nami. "Czas pokaże", mawiała Flora, a mama buntowała się - nie chciała wtedy, żeby czas coś pokazywał. Szliśmy na skróty i trzeba było mamę sprowadzić ze stromego nasypu. Flora radziła sobie sama. "Uważaj... uważaj... zwłaszcza tu jest mokro, tu jest ślisko, tam postaw nogę - tam gdzie ja..." "Już się tak nie bój, nie jestem jeszcze taka niezdara..." Tak, schodząc z tej stromizny, mama skłonna była do brawury i nonszalancji... Gdy wyszliśmy na wzniesienie szosy, z której widoczny był cmentarz... patrzyliśmy tam i wędrowały między naszymi głowami niewypowiedziane pytania... sprowadzało się to do bezradnego, pytającego tonu "Ciekawe, czy te kwiaty...?" Oni tam leżeli
nami. "Czas pokaże", mawiała Flora, a mama buntowała się - nie chciała wtedy, żeby czas coś pokazywał. Szliśmy na skróty i trzeba było mamę sprowadzić ze stromego nasypu. Flora radziła sobie sama. "Uważaj... uważaj... zwłaszcza tu jest mokro, tu jest ślisko, tam postaw nogę - tam gdzie ja..." "Już się tak nie bój, nie jestem jeszcze taka niezdara..." Tak, schodząc z tej stromizny, mama skłonna była do brawury i nonszalancji... Gdy wyszliśmy na wzniesienie szosy, z której widoczny był cmentarz... patrzyliśmy tam i wędrowały między naszymi głowami niewypowiedziane pytania... sprowadzało się to do bezradnego, pytającego tonu "Ciekawe, czy te kwiaty...?" Oni tam leżeli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego