ust. <br>- Przecież widziałem, cyferblacie jeden, że trzech. <br>- Bo w nocy są takie dziwne cienie, proszę pana. I jeśli nas nawet było trzech, to ten trzeci na pewno zemdlał z przestrachu i leży tam gdzieś w trawie. Przecież pan nas tak długo prowadził, że można było zemdleć. Lusiu, ty się nie bój, bo ten pan nic nam nie zrobi, bo on nie jest morderca, tylko taki, co kradnie, ten pan brzydzi się morderstwem i dzieciobójstwem.<br>W tym miejscu szlachetna oracja Jasia znów została zatamowana szmatą, a potem doradzono im: <br>- A zaduście się tu, smarki jedne, żeby wam gały powyłaziły - i jeszcze oddalające