Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
niespokojnie zawijać na palce długi, złoty łańcuch.
- Jeszcześ ty, Kriksosie, nosił w zębach swoją koszulę, gdy ja już krew lałem na Sycylii w walce z Rzymianami. Było nas wtedy, uzbrojonych chłopców, trzykroć więcej niż was teraz... Walczyliśmy jak lwy... Ukrzyżowano naszych wojowników trzydzieści tysięcy... Tylko tyle, bo reszta padła w bojach... Urządzano na nas polowania jak na górskie kozice. Nie oszczędzano matek ani dzieci... Mimo to sądzę, Kriksosie, żeśmy i teraz słusznie walkę rozpoczęli, ale... nie powinniśmy jej przegrać. Pójście na Rzym z tymi siłami, które mamy - to klęska.
Kriksos poczuł, że przewaga wymyka mu się z rąk. Wodzowie z uwagą
niespokojnie zawijać na palce długi, złoty łańcuch.<br>- Jeszcześ ty, Kriksosie, nosił w zębach swoją koszulę, gdy ja już krew lałem na Sycylii w walce z Rzymianami. Było nas wtedy, uzbrojonych chłopców, trzykroć więcej niż was teraz... Walczyliśmy jak lwy... Ukrzyżowano naszych wojowników trzydzieści tysięcy... Tylko tyle, bo reszta padła w bojach... Urządzano na nas polowania jak na górskie kozice. Nie oszczędzano matek ani dzieci... Mimo to sądzę, Kriksosie, żeśmy i teraz słusznie walkę rozpoczęli, ale... nie powinniśmy jej przegrać. Pójście na Rzym z tymi siłami, które mamy - to klęska.<br>Kriksos poczuł, że przewaga wymyka mu się z rąk. Wodzowie z uwagą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego