Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 03.22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
sprawdzam, czy wszystko jest powpinane tam, gdzie trzeba i jak trzeba. Potem robię krok do przodu i... już. Staję się biernym uczestnikiem wydarzeń. Wszystko zależy już tylko od sprzętu i sposobu jego zamocowania. A sprzęt wytrzymuje. Zawsze. Inaczej byśmy się w to nie bawili. Mimo to, stojąc na krawędzi dachu, boję się. To normalna reakcja samozachowawcza. Tylko człowiek kaleki się nie boi.

Jak to się wszystko zaczęło?

- Od wspinaczki. Tomka poznałem w ogólniaku, zainteresował mnie łażeniem po skałach. Zamiast na rosyjski, chodziliśmy na sztuczną ścianę na sali gimnastycznej. W wolnym czasie do fosy miejskiej, gdzie była mniejsza ścianka, ale za to
sprawdzam, czy wszystko jest powpinane tam, gdzie trzeba i jak trzeba. Potem robię krok do przodu i... już. Staję się biernym uczestnikiem wydarzeń. Wszystko zależy już tylko od sprzętu i sposobu jego zamocowania. A sprzęt wytrzymuje. Zawsze. Inaczej byśmy się w to nie bawili. Mimo to, stojąc na krawędzi dachu, boję się. To normalna reakcja samozachowawcza. Tylko człowiek kaleki się nie boi.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Jak to się wszystko zaczęło?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Od wspinaczki. Tomka poznałem w ogólniaku, zainteresował mnie łażeniem po skałach. Zamiast na rosyjski, chodziliśmy na sztuczną ścianę na sali gimnastycznej. W wolnym czasie do fosy miejskiej, gdzie była mniejsza ścianka, ale za to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego