z czasów jego młodości, a on usłyszawszy ożywił się, po raz pierwszy, odkąd objąłem go ramieniem, spojrzał na mnie, chmurne oczy rozbłysły, zapaliły się i jął wzniesioną ręką kreślić w powietrzu takt, gdy śpiewałem czysto, lecz spokojnie, nie chcąc, by mi ktokolwiek zawtórował fałszywym głosem: Czy umrzeć nam przyjdzie wśród boju, Czy w tajgach Sybiru nam zgnić, Z trudu naszego i znoju Polska powstanie, by żyć...<br>On pamiętał i ja pamiętałem, że powtarza się ostatni wers, ostatnie słowa, więc je powtórzyłem, gdy on wzniósł w górę rękę, wysoko nad głową, a melodia to zaiste prosta i piękna, kto ją skomponował, tego