do połówek rzeczy pozostawionych przez Wandę brakujące połówki i chyba tę robotę wykonywał jakiś partacz; nie wykluczam, iż Henio kazał pozostawić blizny na rzeczach, aby przypominały mu o ich marności. Jak w Oksymoronie, tak i tutaj niedorostki zachowywały się nader gnuśnie, pogadywały od niechcenia, leniwie przewracały się z boku na bok, w zwolnionym tempie poruszały stopami do taktu muzyce, jedynie chłopak rozmawiający z Heniem wykazywał nieco więcej ożywienia, Henio w gwarze młodzieżowej objaśnił mu, w jaki sposób kopuluje nie znana mi bliżej Ania, "szefie, to ona już stara, co?" - dopytywał się, "a, tak, niedługo jej trzaśnie trzy dychy" odpowiedział Henio i