Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
córeczki nie miała już tyle co dawniej czasu dla Andrzeja; ciężar obowiązków dźwigała ona, jak większość matek. Była przemęczona, niedospana, rozdrażniona. Zaczęły się wzajemne pretensje, potem awantury i - niestety - rękoczyny.
Doszło do zachowań, określonych w akcie oskarżenia jako brutalne znęcanie się nad konkubiną: złamanie nosa, bicie głową o drzwi windy, boksowanie, okraszane rynsztokowym słownictwem. Kiedy awantury powtarzały się coraz częściej, Anna spakowała rzeczy i wyprowadziły się razem z Kasią do swoich rodziców.
W połowie lipca wróciła po resztę rzeczy. Zostawiła brata i dwoje znajomych w samochodzie, a sama poszła po swoje. Jedną ręką włożyła klucz do zamka, drugą chwyciła za klamkę
córeczki nie miała już tyle co dawniej czasu dla Andrzeja; ciężar obowiązków dźwigała ona, jak większość matek. Była przemęczona, niedospana, rozdrażniona. Zaczęły się wzajemne pretensje, potem awantury i - niestety - rękoczyny.<br>Doszło do zachowań, określonych w akcie oskarżenia jako brutalne znęcanie się nad konkubiną: złamanie nosa, bicie głową o drzwi windy, boksowanie, okraszane rynsztokowym słownictwem. Kiedy awantury powtarzały się coraz częściej, Anna spakowała rzeczy i wyprowadziły się razem z Kasią do swoich rodziców.<br>W połowie lipca wróciła po resztę rzeczy. Zostawiła brata i dwoje znajomych w samochodzie, a sama poszła po swoje. Jedną ręką włożyła klucz do zamka, drugą chwyciła za klamkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego