Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
byli przy pracy. Pracowali jak szaleńcy, bo nikt im nie kazał, nie poganiał. Następnego dnia pojechała przeszło połowa uczniów.
- A nie represjonowano potem "leniwych"?
- Gdy wykopki się skończyły i wznowiliśmy lekcje, poprosiłem tych, co nie pojechali w ogóle, żeby anonimowo na piśmie wyjaśnili przyczyną pozostania w domu. Rewia schematów: gardło bolało, nóżka bolała, zdrówko nie pozwala. Szczerych było niewielu, ale byli.
Tymczasem spora część uczniów i nauczycieli pytała: co pan zamierza zrobić z tymi, którzy nie pojechali? Mówię - nic. Była dobrowolność, więc nie mogę stosować sankcji. O nie, my na to nie pozwolimy - usłyszałem w odpowiedzi. Więc powtórzyłem: udział w wykopkach
byli przy pracy. Pracowali jak szaleńcy, bo nikt im nie kazał, nie poganiał. Następnego dnia pojechała przeszło połowa uczniów.<br>- A nie represjonowano potem "leniwych"? <br>- Gdy wykopki się skończyły i wznowiliśmy lekcje, poprosiłem tych, co nie pojechali w ogóle, żeby anonimowo na piśmie wyjaśnili przyczyną pozostania w domu. Rewia schematów: gardło bolało, nóżka bolała, &lt;orig&gt;zdrówko&lt;/&gt; nie pozwala. Szczerych było niewielu, ale byli.<br>Tymczasem spora część uczniów i nauczycieli pytała: co pan zamierza zrobić z tymi, którzy nie pojechali? Mówię - nic. Była dobrowolność, więc nie mogę stosować sankcji. O nie, my na to nie pozwolimy - usłyszałem w odpowiedzi. Więc powtórzyłem: udział w wykopkach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego