Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
tej nocy Ślązak, została marmolada albo jaki sznycel siekany, a nie magazynier. Przy okazji dostała Kika. Jak dostała, to mu wszystko w złości wygadała. Cholerny Ślązak o mało nie upadł. To już był inny chłop. Nie chłop, tylko szmata. Zobaczyłem go, jak przyszedł. Upadł na pryczę. Cholernie go to musiało boleć. Kto by pomyślał, taki Cholerny Ślązak i tak się cholernie załamał.
- Przejdzie mu i to - mówił Chudy.
Zdarzyło się jednak co innego i zapomnieli o Ślązaku. Przyjechał Pisarz. Ten sam, cośmy go wspólnymi siłami wrzucili do rzeki. Taki sam jak przedtem. Malutki, tłuściutki, wesoły, wyprasowany, pachnący jak baba w niedzielę
tej nocy Ślązak, została marmolada albo jaki sznycel siekany, a nie magazynier. Przy okazji dostała Kika. Jak dostała, to mu wszystko w złości wygadała. Cholerny Ślązak o mało nie upadł. To już był inny chłop. Nie chłop, tylko szmata. Zobaczyłem go, jak przyszedł. Upadł na pryczę. Cholernie go to musiało boleć. Kto by pomyślał, taki Cholerny Ślązak i tak się cholernie załamał.<br>- Przejdzie mu i to - mówił Chudy.<br>Zdarzyło się jednak co innego i zapomnieli o Ślązaku. Przyjechał Pisarz. Ten sam, cośmy go wspólnymi siłami wrzucili do rzeki. Taki sam jak przedtem. Malutki, tłuściutki, wesoły, wyprasowany, pachnący jak baba w niedzielę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego