Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
O łzę, która się w oczach rosiście przechowa
Na pokarm dla mgieł nocnych i na treść - dla słowa.

I nastał dzień, co zgrozą poraził mi duszę -
I musiałem go przeżyć... On wiedział, że muszę...
A już stało za drzwiami to Złe, co niweczy
Szumy mego ogrodu nad gęstwą wszechrzeczy.

Zasłuchany boleśnie w lada szmer na dworze -
Nie wiem, kto w drzwi zapuka? Kto jeszcze przyjść może?
I ze trwogą wspominam, sny tłumiąc bezsterne,
Nieoględnej modlitwy słowa łatwowierne.

* * *

Bóg mnie opuścił - nie wiem czemu...
Źle Mu w niebiosach! Wiem, że źle Mu...

Ojciec mój tak swą śmierć przeoczył,
Że idąc do dom
O łzę, która się w oczach rosiście przechowa<br>Na pokarm dla mgieł nocnych i na treść - dla słowa.<br><br>I nastał dzień, co zgrozą poraził mi duszę -<br>I musiałem go przeżyć... On wiedział, że muszę...<br>A już stało za drzwiami to Złe, co niweczy<br>Szumy mego ogrodu nad gęstwą wszechrzeczy.<br><br>Zasłuchany boleśnie w lada szmer na dworze -<br>Nie wiem, kto w drzwi zapuka? Kto jeszcze przyjść może?<br>I ze trwogą wspominam, sny tłumiąc bezsterne,<br>Nieoględnej modlitwy słowa łatwowierne.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * *<br><br>Bóg mnie opuścił - nie wiem czemu...<br>Źle Mu w niebiosach! Wiem, że źle Mu...<br><br>Ojciec mój tak swą śmierć przeoczył,<br>Że idąc do dom
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego