sprawą, lecz nie zdążył zrealizować tego, co pragnął.<br>Jest rok 1944. Tarnopol. Wojna, front, Zagrobela (dzielnica Tarnopola). Raz są tu Niemcy, raz Rosjanie. Istne piekło i tak przez wiele dni, miasto przechodzi z rąk do rąk. Miałem wtedy zaledwie kilka miesięcy. Oboje rodzice wraz z częścią rodzeństwa zginęli w czasie bombardowania. Zostaliśmy sami w czwórkę. Po wielu nieprzyjemnych perypetiach i pod gradem kul, najstarszy brat, wówczas 12-letni, oddał mnie dalszej rodzinie pod opiekę.<br>Brat wraz z siostrami 11-letnią i z 5-letnią, czyli w trójkę, idą za namową jakiegoś sołdata do sierocińca w Roznoszyncach.<br>Jest wiosna 1944 roku.<br>Brat