w metrze natychmiast je zamknięto. Eksplodowała bomba w autobusie, przestały kursować inne. Od razu zaczęto nagrywać wszystkie rozmowy, kontrolowano internet - informuje J. Białogłowy. <br>M. Prymier mówi, że londyńczycy są dumni ze sprawności działania służb i swojej postawy. - Podkreślają, że zachowali spokój. Przyrównują go nawet do tego, jaki panował w czasie bombardowania Londynu w czasie II wojny światowej - opowiada. <br>Piątek, 16.00. - Stoję na Oxford Street, tłum ludzi, robią zakupy. Jakby nic się nie stało - relacjonuje Ewelina. Ale Anglicy szybko nie zapomną. Policjant, który ratował ludzi uwięzionych w metrze, powiedział jednej z londyńskich gazet: - Nie wiem, jak wygląda niebo. Ale zobaczyłem piekło