Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
krakowskim stroju. Podpisał: "Kiejstutek i Grażynka" - i podsunął rysunek swojej rozmówczyni.
- Chciałaby pani mieć takie dzieci? - spytał.
Opowiadał kiedyś, jak na jego widok jakaś pani zawołała:
- O Jezu!
- Niech pani nie klęka - odparł. - Ja jestem tylko dalekim krewnym.
Przeżył powstanie warszawskie i okupację w obozie w Rzeszy. W czasie alianckiego bombardowania bomby spadły omyłkowo na obóz, a jedna z nich na barak pana Zygmunta. Podmuch wyrzucił go przez okno na plac obozowy. Poza kilkoma zadrapaniami i stłuczeniami nie odniósł żądnych obrażeń. Po powrocie do kraju namalował, jako wotum dziękczynne, obraz Opatrzności do kościoła na Żoliborzu. Żona już nie żyła, Warszawa była
krakowskim stroju. Podpisał: "&lt;q&gt;Kiejstutek i Grażynka&lt;/&gt;" - i podsunął rysunek swojej rozmówczyni.<br>- Chciałaby pani mieć takie dzieci? - spytał.<br>Opowiadał kiedyś, jak na jego widok jakaś pani zawołała:<br>- O Jezu!<br>- Niech pani nie klęka - odparł. - Ja jestem tylko dalekim krewnym.<br>Przeżył powstanie warszawskie i okupację w obozie w Rzeszy. W czasie alianckiego bombardowania bomby spadły omyłkowo na obóz, a jedna z nich na barak pana Zygmunta. Podmuch wyrzucił go przez okno na plac obozowy. Poza kilkoma zadrapaniami i stłuczeniami nie odniósł żądnych obrażeń. Po powrocie do kraju namalował, jako wotum dziękczynne, obraz Opatrzności do kościoła na Żoliborzu. Żona już nie żyła, Warszawa była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego