była rzeczywiście ostatnia niedziela, rozstanie na bardzo długo. Nawet tych osób, którym udało się przeżyć, nie spotkał więcej do końca wojny.<br><br><tit>Rozdział II. Ucieczka.</><br><br>Wtorek, 5 września 1939, piąty dzień wojny, trzeci ewakuacji. Angus leżał na plecach między bruzdami ziemniaków, patrząc na intensywnie niebieskie niebo, na którym dwa samoloty, dwumotorowe bombowce, pozornie małe na znacznej wysokości, wolno zawróciły i teraz leciały z powrotem po jego stronie pociągu, ostrzeliwując go i okolicę ogniem karabinów maszynowych. To już była zwykła, codzienna rutyna, lecz dzisiaj samoloty spóźniły się, było już znacznie po 10 rano.<br>Nie było wielkiego niebezpieczeństwa. Po pierwszym nalocie i pierwszym przeżytym