łóżka. Obrócił się, ale dziewczyny nie było obok. Spojrzał na zegarek. Dochodziła ósma.<br>Zerwał się z posłania i ubrał pospiesznie.<br>Szedł, coraz bardziej zaniepokojony, w stronę wejścia do grobu, w którym wczoraj wieczorem Alicja znikła z Mahmudem, kiedy raptem spostrzegł na niebie samoloty. Gdy zaczęły pikować nad skałami, rozpoznał izraelskie bombowce. Sekundę później głośny huk targnął powietrzem, a ziemia zatrzęsła się pod nogami.<br>- Dlaczego nie zaczekaliście?! Dlaczego?! - wrzasnął gniewnie, zadzierając głowę ku niebu.<br>Biegł i krzyczał, krzyczał i biegł, czując, jak łzy bezsilnej złości spływają mu po policzkach. Gdy od miejsca, na które spadały bomby, dzieliło go już tylko pięćdziesiąt metrów