Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wzruszali. Że za późno, że już po wszystkim. Jedna Gerta wierzyła i wierzy w istnienie prapruskiej krainy. I nie o narzeczeństwie tu mówią, ale o wdowieństwie, wskazując kciukiem poszkodowane kobiety. No i do tego dziennikarz, co żeruje na wytrąconych z gościńca biednych ludziach... Już ich na pewno trzyma w swym "bombowym reportażu". Na pewno zwróci się do mnie o pośrednictwo. Żebym mu kontakt z jakim ilustrowanym magazynem załatwił. A gówno... Ci tu... znoszą mu kule, które podziurawiły ich ojców. Znoszą mu zaśniedziałe orły i matowe galony, wygrzebane z piwnic, co niegdyś słońcem tryskały na ramieniu, smagłe od śpiewu maszerującej kolumny".
Rozbierał
wzruszali. Że za późno, że już po wszystkim. Jedna Gerta wierzyła i wierzy w istnienie prapruskiej krainy. I nie o narzeczeństwie tu mówią, ale o wdowieństwie, wskazując kciukiem poszkodowane kobiety. No i do tego dziennikarz, co żeruje na wytrąconych z gościńca biednych ludziach... Już ich na pewno trzyma w swym "bombowym reportażu". Na pewno zwróci się do mnie o pośrednictwo. Żebym mu kontakt z jakim ilustrowanym magazynem załatwił. A gówno... Ci tu... znoszą mu kule, które podziurawiły ich ojców. Znoszą mu zaśniedziałe orły i matowe galony, wygrzebane z piwnic, co niegdyś słońcem tryskały na ramieniu, smagłe od śpiewu maszerującej kolumny". <br>Rozbierał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego