pisał donos -<br>zapłacisz dzisiaj życiem swoim!<br><br>Szmaciak się przeląkł nie na żarty,<br>zrozumiał: idzie tu o życie,<br>więc na kolana padł i błaga:<br>Wy tego przecież nie zrobicie!<br>Jam jest niewinny! Jam chciał dobrze,<br>lecz ciągle mnie zmuszali ONI!<br>Jakże IM mogłem stawiać opór,<br>kiedym pistolet miał przy skroni?!<br>Zrozumcie, bracia, w tej podłości<br>inni szatani byli czynni!<br>Nie miecz karajcie, ale rękę -<br>to ICH karajcie, ONI winni!<br><br>Robole, którzy wraz z Deptałą<br>się znajdowali w Komitecie,<br>ryknęli na to gromkim śmiechem,<br>a Szmaciak: Czego się śmiejecie?<br>Odrzekli mu wesołym chórem:<br>Przestań te brednie pleść ponure!<br>Z nas już nie zrobisz