Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
jak biała grusza. Muzyka tryskała jak nektar z jego magicznych rąk, sączyła się jak wino, rozlewała jak Dunaj. Skocznie i upojnie, powoli i porywiście grały cesarskie sady i królewskie pola, a nad nimi tańczyła dusza tej ziemi, wiecznie młodej, wiecznie rodzącej rozmaitość i mnogość roślin, zwierząt i ludzi, którym nie brakowało chleba. Grał obietnice mojego dzieciństwa, które się właśnie kończyło. I młodości - która nigdy się nie zaczęła. Niewiele wyniosłam ze szkoły, ale koncert ten we mnie pozostał.

Gdy Niemcy weszli do Wiednia, ojciec chciał uciec do Paryża. Załatwił dla nas wszystko, co trzeba, ale mama nie chciała jechać. No i kto
jak biała grusza. Muzyka tryskała jak nektar z jego magicznych rąk, sączyła się jak wino, rozlewała jak Dunaj. Skocznie i upojnie, powoli i porywiście grały cesarskie sady i królewskie pola, a nad nimi tańczyła dusza tej ziemi, wiecznie młodej, wiecznie rodzącej rozmaitość i mnogość roślin, zwierząt i ludzi, którym nie brakowało chleba. Grał obietnice mojego dzieciństwa, które się właśnie kończyło. I młodości - która nigdy się nie zaczęła. Niewiele wyniosłam ze szkoły, ale koncert ten we mnie pozostał.<br><br>Gdy Niemcy weszli do Wiednia, ojciec chciał uciec do Paryża. Załatwił dla nas wszystko, co trzeba, ale mama nie chciała jechać. No i kto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego