Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
turnusu wyglądali na dość mocno przemęczonych. Już za dwa tygodnie przypadała moja kolej na pójście do ancla. Nie spieszno mi było do tego przybytku mimo tego, że po powrocie z aresztu, zgodnie z regulaminem, należało się trzy dni urlopu. Cóż z tego, że dostanę urlop na papierze, skoro z powodu braku ludzi na służby i tak nie będę miał kiedy na niego wyjechać? Dobrze, że byłem już po obcince, więc spodziewałem się, że sam pobyt w anclu będzie przebiegał znacznie mniej uciążliwie niż wówczas, gdybym był młodym kotem. Tam również rządziła fala: jeśli dziad był aresztantem, a młody kot strażnikiem, to
turnusu wyglądali na dość mocno przemęczonych. Już za dwa tygodnie przypadała moja kolej na pójście do ancla. Nie spieszno mi było do tego przybytku mimo tego, że po powrocie z aresztu, zgodnie z regulaminem, należało się trzy dni urlopu. Cóż z tego, że dostanę urlop na papierze, skoro z powodu braku ludzi na służby i tak nie będę miał kiedy na niego wyjechać? Dobrze, że byłem już po obcince, więc spodziewałem się, że sam pobyt w anclu będzie przebiegał znacznie mniej uciążliwie niż wówczas, gdybym był młodym kotem. Tam również rządziła fala: jeśli dziad był aresztantem, a młody kot strażnikiem, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego