grają po przerwie. Trochę cierpnie nam skóra. Uspokajamy się po kolejnej świetnej interwencji Idziorka, który znów wyłuskuje piłkę spod nóg rywala. Uspokajamy się jeszcze bardziej, bo kontry naszych graczy zaczynają się zazębiać. W 50. min Michalewski rozprowadza Szczypkowskiego, ten wpada na pole karne z prawej strony, uderza silnie, ale ponad bramką. Ale w dwie minuty później już prowadzimy. Popisowa akcja "pogoniarzy" na prawym skrzydle. Przybył piętą odgrywa do Szczypkowskiego, ten dośrodkowuje na drugi słupek, a niepilnowany Jurkiewicz głową pakuje piłkę do siatki.<br>Potem my mądrze się bronimy, a gospodarze walą głową w mur defensywy MKS-u. Nadal szczęście jest po naszej