Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
nie uczyniłem.
Choć może byłoby to nie tylko upokarzające, ale i wielkoduszne.
Wszak słaba to pociecha, że za śmiałym samoponiżeniem, samozaparciem, snuje
się cień wielkoduszności.
Gdybyśmy odjęli temu moją czystą interesowność, chęć ujrzenia w
nagrodę mojej żony, to taką sztukę samoponiżenia, interesowną na
niewymierną skalę, uprawiał Francesco rodem z Asyżu, brat słońca.
Mało kogo na to stać, a już na pewno nie nas.
Pozostało mi posłuszeństwo, nawrócenie na wiarę, z zachowaniem
wszelkich pozorów przypadkowości!

Po pierwsze, zacząłem jeść śniadania, obiady i wieczerze, o czym
powołani zaraz donoszą, bo w naszym sanatorium nic się nie ukryje, a
po wtóre, z pajdą chleba w
nie uczyniłem.<br> Choć może byłoby to nie tylko upokarzające, ale i wielkoduszne.<br> Wszak słaba to pociecha, że za śmiałym samoponiżeniem, samozaparciem, snuje <br>się cień wielkoduszności.<br> Gdybyśmy odjęli temu moją czystą interesowność, chęć ujrzenia w<br>nagrodę mojej żony, to taką sztukę samoponiżenia, interesowną na<br>niewymierną skalę, uprawiał Francesco rodem z Asyżu, brat słońca.<br> Mało kogo na to stać, a już na pewno nie nas.<br> Pozostało mi posłuszeństwo, nawrócenie na wiarę, z zachowaniem<br>wszelkich pozorów przypadkowości!<br> &lt;page nr=187&gt;<br> Po pierwsze, zacząłem jeść śniadania, obiady i wieczerze, o czym<br>powołani zaraz donoszą, bo w naszym sanatorium nic się nie ukryje, a<br>po wtóre, z pajdą chleba w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego