umrzesz, to potem zostanę sama. Musisz się starać wyzdrowieć. I tak miałam przez ciebie trochę kłopotu. Żebym nie miała znajomej akuszerki, to nie wiem, co by było. Dobrze, że już przeszło.<br>- O czym ty mówisz?<br>- O czym bym miała mówić, jak nie o dziecku, co je od ciebie dostałam.<br>- Pleciesz brednie jakieś. Kiedy to było, dlaczego mi nic nie mówiłaś?<br>- Kiedy było? W lecie było. Co ci miałam mówić, twoja to rzecz czy co? Dobrze, że miałam znajomą, to mi zepsuła tę biedę. Teraz mówię ci, bo jeszcze umrzesz, to żebyś wiedział.<br>- Ach, Boże, weź tę kaszę, już mi się odechciało