tym wiedzą i pewnie dlatego Paryż wysyła mnie tam, gdzie nikt inny by nie wytrzymał. Najważniejsze, żeby hotel miał odpowiedni standard, i willa, którą wynajmiemy, i biuro. Poza tym wszystko zniosę... Ale tutaj! Może to ten październik robił swoje, w Paryżu jeszcze ciepło, a tu szaro i ciemno, i ta breja na ulicach, chodnikach... może gdybym przyjechał na wiosnę... Jedyne, co dobre, to że Giselle została w Paryżu.<br>Miałem pokój w Marriotcie. Jedyny hotel, gdzie mogli zatrzymywać się cudzoziemcy, nie ryzykując zdrowia i życia. Z trzydziestego piętra był niezły widok. Wszystkie miasta, które widziałem, jakoś trzymały się kupy, jakoś te domy