Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ja nie pamiętam, co pańska żona mówiła. Ale czy to ma znaczenie? Ogólnie wychodziło na to, że ona pana kocha.
Jedwabiński wylał herbatę prosto na blat biurka, mocząc gazetę Klimasowej, "Głos Wielkopolski" - którą, wedle umowy, zostawiła w portierni po przeczytaniu. Wylał - i nawet tego nie zauważył. Siedział bez ruchu i broda mu się trzęsła.

4.

O trzeciej Grzegorz Stryba wracał do domu, zrobiwszy po drodze zakupy, jak kazała Gabrysia. Niósł oburącz reklamówkę pełną warzyw i owoców, na ramieniu dźwigał torbę z książkami i papierami. Dobrze, że deszcz już nie padał, bo parasol musiałby chyba nieść w zębach. Grzegorz szedł szybkim krokiem
ja nie pamiętam, co pańska żona mówiła. Ale czy to ma znaczenie? Ogólnie wychodziło na to, że ona pana kocha.<br>Jedwabiński wylał herbatę prosto na blat biurka, mocząc gazetę Klimasowej, "Głos Wielkopolski" - którą, wedle umowy, zostawiła w portierni po przeczytaniu. Wylał - i nawet tego nie zauważył. Siedział bez ruchu i broda mu się trzęsła.<br>&lt;page nr=113&gt;<br>4.<br><br>O trzeciej Grzegorz Stryba wracał do domu, zrobiwszy po drodze zakupy, jak kazała Gabrysia. Niósł oburącz reklamówkę pełną warzyw i owoców, na ramieniu dźwigał torbę z książkami i papierami. Dobrze, że deszcz już nie padał, bo parasol musiałby chyba nieść w zębach. Grzegorz szedł szybkim krokiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego