Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
jem.
- Nie je pan mięsa? - dziwi się kapitan. - No tak, po prostu odzwyczaił się nam biedak. - I spoglądając na mnie dodaje: - Panie ochmistrzu, nie tylko parówki, ale po prostu dużo mięsa, spójrz pan, toż to po prostu szczapa...
Przychodzi chief, pierwszy oficer. Od razu można poznać górala. Krępy, z imponującą brodą. Adam Kubica przedstawia się, też z Wybrzeża. Przesympatyczny chłop - spoglądam ukradkiem na listę załogi: chief mate - Kubica Adam - urodzony 14.02.1944, mój Boże...
Właściwie przez trzy dni mieszkam na "Ocioszyńskim". Kapitan troszczy się o mnie jak o brata. Bosman, fachman - posłuży mi potem jako prototyp ballady "Jeden tajfun i
jem.<br> - Nie je pan mięsa? - dziwi się kapitan. - No tak, po prostu odzwyczaił się nam biedak. - I spoglądając na mnie dodaje: - Panie ochmistrzu, nie tylko parówki, ale po prostu dużo mięsa, spójrz pan, toż to po prostu szczapa...<br> Przychodzi chief, pierwszy oficer. Od razu można poznać górala. Krępy, z imponującą brodą. Adam Kubica przedstawia się, też z Wybrzeża. Przesympatyczny chłop - spoglądam ukradkiem na listę załogi: chief mate - Kubica Adam - urodzony 14.02.1944, mój Boże...<br> Właściwie przez trzy dni mieszkam na "Ocioszyńskim". Kapitan troszczy się o mnie jak o brata. Bosman, fachman - posłuży mi potem jako prototyp ballady "Jeden tajfun i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego