Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
plebejski...
Jurek rozumiał, że doktor pragnie przenieść jego myśli w inny wymiar. Czynił to nieskładnie i od razu było wiadomo, że jest mu mroczno na duszy. Ciągnęło od murów dojmującym, wilgotnym zimnem. Z knajpy "Schiffe Laterne" wywalili się gromadą pijani lotnicy niemieccy. Ryczeli i przechodząc przez sień pociągnęli za siwą brodę portiera odzianego w staropolską czamarę i konfederatkę obszytą barankiem. Stary w lewym ręku dzierżył halabardę, a prawą zgarniał napiwki.
- Przejdźmy na drugą stronę - powiedział Konstanty.
To są nadludzie, a nadczłowiekowi może przyjść do głowy taka na przykład myśl: "Jak upadną ten stary i ten młody, skoro ich zastrzelę ? Obydwaj na
plebejski...<br>Jurek rozumiał, że doktor pragnie przenieść jego myśli w inny wymiar. Czynił to nieskładnie i od razu było wiadomo, że jest mu mroczno na duszy. Ciągnęło od murów dojmującym, wilgotnym zimnem. Z knajpy "Schiffe Laterne" wywalili się gromadą pijani lotnicy niemieccy. Ryczeli i przechodząc przez sień pociągnęli za siwą brodę portiera odzianego w staropolską czamarę i konfederatkę obszytą barankiem. Stary w lewym ręku dzierżył halabardę, a prawą zgarniał napiwki.<br>- Przejdźmy na drugą stronę - powiedział Konstanty.<br>To są nadludzie, a nadczłowiekowi może przyjść do głowy taka na przykład myśl: "Jak upadną ten stary i ten młody, skoro ich zastrzelę ? Obydwaj na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego