Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Dziękuję ci za dobre słowa. Jak tylko dojdę do siebie, zwrócę wam co do grosza.
- Nie ma o czym gadać.
Dziadzia zdążył już włożyć nocne pantofle i piżamę. Popatrzał krytycznie na Lucjana.
- Cóż tak patrzysz? Jakże cię tam przyjęli w biurze śledczym? Ty masz taką anarchistyczną postać, że za samą bródkę i długie włosy mogli cię wpakować do więzienia.
- Gorzej bywało, gorzej bywało... w Szanghaju siedziałem pół roku za przemytnictwo, nie... nie nastraszysz mnie paką.
- To ci się bardzo chwali. Powiedz mi, mój, kochany, co to będzie dalej?
- Nic nie będzie. Ty umrzesz, ja się powieszę, Zygmunt zostanie ministrem, i dalej
Dziękuję ci za dobre słowa. Jak tylko dojdę do siebie, zwrócę wam co do grosza.<br>- Nie ma o czym gadać.<br>Dziadzia zdążył już włożyć nocne pantofle i piżamę. Popatrzał krytycznie na Lucjana.<br>- Cóż tak patrzysz? Jakże cię tam przyjęli w biurze śledczym? Ty masz taką anarchistyczną postać, że za samą bródkę i długie włosy mogli cię wpakować do więzienia.<br>- Gorzej bywało, gorzej bywało... w Szanghaju siedziałem pół roku za przemytnictwo, nie... nie nastraszysz mnie paką.<br>- To ci się bardzo chwali. Powiedz mi, mój, kochany, co to będzie dalej?<br>- Nic nie będzie. Ty umrzesz, ja się powieszę, Zygmunt zostanie ministrem, i dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego