z tej prostej przyczyny, że nigdzie już nie wychodzę. Siedzimy zamknięci w domu, żeby nie denerwować Czesia i Zosi. Nasze siedzenie ma jednak pewien pozytywny skutek. Wyświadczyliśmy pewną przysługę temu staremu znajomemu, który zamęczał nas telefonami o chomiczku. Od tej pory telefon milczy. Zadzwonił tylko Kazik i ostrzegł nas, żebyśmy, broń Boże, nie wychodzili w piątek do kina na premierę, na którą wybieraliśmy się już od miesiąca, bo Czesio też tam będzie.<br>- Być może z Zosią - dodał. - Zdaje się, że są razem. Podobno to nawet wasza zasługa, ale nie wygadajcie się z tym, bo oni wolą o tym nie wspominać.</><br><br><br><br><br><br><br><div><tit>Nie ma