Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
mam pietra?
- A nie masz?
- Pewnie, że nie. Na głowę upadłeś? Nie takie się rzeczy widziało. Pokaż ten twój interes...
Szretter wyjął z pumpów rewolwer i podał Felkowi. Ten uważnie począł go oglądać.
- Niczego sobie! Vickers? - Aha!
Spojrzał na zegarek: dziewiąta dochodziła.
- Daj - sięgnął po rewolwer. - Nie ma czasu. Schował broń i przeszedł na ton dowódcy.
- No, chłopcy, dosyć tego dobrego! Tego - wskazał na leżącego - na razie na bok, forsę trzeba pozbierać... potem się zastanowimy, co dalej.
Jego opanowany, przejrzysty głos wniósł pewne odprężenie. Zbrodnia, która się przed chwilą dokonała, była na razie tylko wspólną sprawą ich czterech, zamknięta pomiędzy ścianami
mam pietra?<br>- A nie masz?<br>- Pewnie, że nie. Na głowę upadłeś? Nie takie się rzeczy widziało. Pokaż ten twój interes...<br>Szretter wyjął z pumpów rewolwer i podał Felkowi. Ten uważnie począł go oglądać.<br>- Niczego sobie! Vickers? - Aha!<br>Spojrzał na zegarek: dziewiąta dochodziła.<br>- Daj - sięgnął po rewolwer. - Nie ma czasu. Schował broń i przeszedł na ton dowódcy.<br>- No, chłopcy, dosyć tego dobrego! Tego - wskazał na leżącego - na razie na bok, forsę trzeba pozbierać... potem się zastanowimy, co dalej.<br>Jego opanowany, przejrzysty głos wniósł pewne odprężenie. Zbrodnia, która się przed chwilą dokonała, była na razie tylko &lt;page nr=81&gt; wspólną sprawą ich czterech, zamknięta pomiędzy ścianami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego